Blokada - rygiel ELV w W204...
: 4 kwie 2015, o 10:52
… czyli co zrobić jeśli po przekręceniu kluczyka nic się nie dzieje.
Kilka słów wstępu… Niestety nasz W204 jest jednym z większych bubli współczesnej motoryzacji i należy się z tym pogodzić. Podobnie jak użytkownicy ‘maluchów’ i ‘kredensów” czy ‘borewiczy’ w czasach PRL-u będziemy musieli wykonywać wiele napraw samodzielnie aby eksploatacja auta była możliwa a jej koszty utrzymywały się na akceptowalnym poziomie. Sam niestety posiadam W204 i powiem że auto to jest jak tania drukarka, niedroga w zakupie ale spróbuj potem dokupić toner… :) Szkoda trochę że MB nie przejął naszej fabryki FSO tak jak Volkswagen czeską Skodę bo nasz Polonez nie dość ze miał blacharkę nieporównywalnie lepszą niż W203 to jeszcze psuł się rzadziej niż W204. Może zatem gdyby ‘specjaliści’ ze Studgartu przejęli tajemną technologię z FSO, MB jakoś by teraz jeździł a tak mamy co mamy :). Z resztą co tu dużo gadać… Prosty przykład, jest na tym forum. Jeden Pan, chyba jakiś mechanik bo bardzo mądre rzeczy pisze, nazywa MB Damą ja zazwyczaj nazywam go wrakiem a jest między nami mniej więcej 25 lat różnicy. To tylko obrazuje jak zmieniła się jakość w MB przez te 25 lat :). Ale dosyć tych zgryźliwości i narzekań przejdźmy do naszej blokady. Blokada ELV w W204 jest typowym elementem o ‘zaprogramowanej trwałości’ co oznacza mniej więcej tyle że zaprojektowana i wykonana jest tak że po okresie gwarancji ma się zepsuć zmuszając nas do przyjazdu do serwisu i pozostawienia tam sporej sumy pieniędzy… I tu niestety zła wiadomość… W204 najeżony jest tego typu podzespołami!
Otwieramy auto wkładamy klucz do stacyjki i… nic się nie dzieje. Czego na pewno nie robić czyli najczęstsze błędy popełniane przez spanikowanych użytkowników.
1. Nie dzwonimy do ASO. Wiem że to jest pierwsze co przychodzi do głowy, zadzwonię do ASO oni się tam znają na rzeczy, profesjonaliści, na pewno mi pomogą i wszystko będzie dobrze… BZDURA ! ASO nie dość że nie usunie trwale przyczyny problemu, wymieni jedynie wadliwy uszkodzony element na inny wadliwy ale działający, to jeszcze skasuje nas jak za zboże. Cena wymiany rygla to koszt od 3000 do 5000 tysięcy złoty w zależności od serwisu. Jak byśmy nie byli szmalaści to lepiej nie wyrzucać pieniędzy w błoto tym bardziej że nasz awaryjny W204 na pewno w ciągu najbliższych kilku miesięcy wytnie kolejny „numer” i wtedy ta kasa się na pewno przyda. Dwa że jakość usługi jest marna, ASO wymieni tylko rygiel i na tym koniec nie zrobi przeglądu stacyjki nie sprawdzi dokładnie kluczy itp. Trzy, ASO będzie ściągało części dwa do trzech tygodni podczas gdy profesjonalna firma naprawi nam podzespoły w jeden dzień! Ale najważniejsze że ASO nie jest w stanie całkowicie raz na zawsze wyeliminować problemu a jest na to tylko jeden sposób… Emulator. Nawet najlepszy rygiel z ASO za 5000 PLN nadal będzie elementem o tzw. ‘programowalnej trwałości’ i przy intensywnym użytkowaniu da o sobie znać najdalej za kilka lat.
2. Nie wpadamy w panikę, nie dzwonimy po znajomych nie zakładamy po raz 12739729165 na forum tematu w stylu „Awaria stacyjki – Pomocy”. Nie obdzwaniamy też lokalnych warsztatów, żaden lokalny elektryk nie podejmie się naprawy oni dobrze wiedzą czym to pachnie więc zręcznie unikają tematu.
3. Nie ściągamy klemy z akumulatora! Teoretycznie nie powinno się nic stać i w 90% przypadków tak będzie, jednak nasz W204 jest wprost naszpikowany różnorodną marnej jakości elektroniką w związku z czym… lepiej nie kusić złego. Nic to nie pomoże a może zaszkodzić, tym bardziej że całą naprawę można przeprowadzić bez odłączania akumulatora. Widziałem że nawet porządne stacje obsługi podczas wymiany akumulatora w tej klasy autach zapewniają zasilanie backup-owe więc coś na pewno musi być na rzeczy :). Jedyne co dobrego możemy zrobić to sprawdzić napięcie na akumulatorze. Jeśli jest ono za niskie to elektronika nie chcąc dopuścić do głębokiego wyładowania baterii nie pozwoli nam na uruchomienie czegokolwiek w samochodzie i wtedy tu mamy naszą przyczynę.
Jak sobie zatem z tym poradzić. Jeśli ktoś nie ma zaprzyjaźnionych krasnoludków to proponuję najlepiej od razu przystąpić do naprawy. Generalnie musimy wydobyć z wraku stacyjkę oraz blokadę kierownicy. Pierwsze co musimy zrobić to demontaż blokady ELV. Na szczęście jest on dziecinnie prosty… Dlaczego… A no dlatego że MB projektując blokadę która z założenia miała się zepsuć po kilku latach, zaprojektował całość tak żeby był łatwy do niej dostęp, po co później komplikować życie ludziom z ASO. Od czego zacząć ? Demontujemy plastikową osłonę nad pedałami, jest do dosyć proste, trzeba odkręcić trzy wkręty torksowe i jak całość odejdzie, zdemontować dźwignę otwierania pokrywy silnika i złącze diagnostyczne, po demontażu plastik odkładamy na bok i przystępujemy do demontażu kolumny. Koniecznie wcześniej należy się zaopatrzyć w nasadkę E12 np. C920FTX z Bety itp. Na szczęście w większości przypadków nie ma konieczności całkowitego demontażu kolumny i wyciągania jej z samochodu prawdopodobnie nie będzie też konieczne zdejmowanie kierownicy.
Należy zdemontować śruby zaznaczone na zdjęciach czerwonym kółkiem zaczynając od śrub bliżej kierownicy. Najpierw odkręcamy tą od strony pasażera potem od strony drzwi następnie dwie pozostałe przy pedałach. Jeśli postąpimy w innej kolejności czeka nas kupa pier... I prawdopodobnie przyśpieszony zawał ;). Po tym zabiegu cała kolumna powinna opaść i swobodnie zwisać. Blokada znajduje się z tyłu tuż nad przegubem i nie jest widoczna bez całkowitego wyjęcia kolumny z auta, możemy ją jedynie "wymacać". Teraz najlepsze... Żeby zdemontować blokadę ELV musi być ona w stanie odblokowanym, a jak to zrobić jeżeli nie reaguje na klucz... Po prostu próbujemy, prawdopodobnie po 20… 50… 150… razie zaskoczy trzeba się uzbroić w cierpliwość i próbować, bardzo pomaga lekkie stukanie gumowym młotkiem po blokadzie… Dlaczego? Ano dlatego że 90% awarii tej blokady powoduje silniczek w którym po prostu szczotki zużywają się i nie ma między nimi a miniaturowym wirniczkiem kontaktu, przez co silniczek nie działa, pukając lekko młotkiem powodujemy lekkie opadnięcie szczoteczek poruszenie osadu i w końcu silniczek zaskakuje. Co zrobić gdy ostatecznie blokada jednak nie zaskoczy… Rozwalamy młotem… To nie żart, nie ma na to innej rady... Demontujemy kierownicę, demontujemy całą kolumnę z auta wkręcamy w imadło bierzemy największy młot w okolicy i naprzód ku przygodzie. Chyba najlepiej to zrobić odcinając trzpień gwintowany M8 blokujący blokadę w kolumnie szlifierką a następnie wbijając pozostały kikut do środka. Jest jedno ale… Najlepiej żeby elektronika z rozwalonej blokady pozostała nietknięta ułatwi to firmie zaprogramowanie nowej blokady lub emulatora do naszego auta, co prawda profesjonalna firma tym się zajmująca prawdopodobnie i bez tego sobie poradzi ale po co utrudniać ludziom życie i narażać się na dodatkowe koszty. Jeśli jednak nasza blokada ELV w końcu odblokuje się to należy ją zdemontować w sposób kulturalny, elegancki i umożliwiający dalszą naprawę / regenerację. Prosimy kogoś o podciągnięcie kierownicy maksymalnie do góry, wtedy przegub wraz z blokadą opadną w dół ułatwiając dostęp do niej. Jak wcześniej napisałem blokada do końca pozostaje niewidoczna można ją jedynie ”wymacać”. „Idąc” ręką po kablu dochodzimy do złącza którym podłączony on jest do blokady teraz przesuwamy rękę niżej i staramy się namierzyć nakrętkę na klucz 13 nakręconą na trzpień M8 zaznaczony kółkiem. Najlepiej mieć przed oczami wydrukowane zdjęcie blokady wtedy łatwiej to sobie wyobrazić i ”wymacać”. Poniżej foto przedstawiające klucz nasadzony na tą nakrętkę.
Wykręcamy nakrętkę i wpychamy wystający trzpień M8 do środka blokady jednocześnie wysuwając ją do góry i wyciągamy. Postępujemy bardzo szybko pamiętając że żonę / konkubinę trzymającą w tym czasie kierownicę podciągnięta do góry pewnie boli już ręką :) a to najlepsza droga do awantury :). Dopiero teraz mając wyjętą blokadę możemy wyłączyć zapłon poprzez przekręcenie kluczyka, po wyłączeniu stacyjki, odpinamy wiązkę elektryczną podpiętą do ELV i robota skończona. Teraz stacyjka… Z tym jest lepiej, przy użyciu dwóch wkrętaków odkręcamy srebrne kółko i wpychamy całość do środka. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości to jest na youtube kilka tutoriali jak wyjąć stacyjkę z MB. Nastepnie odpinamy przewody elektryczne i po kilku minutach kombinowania i posyłania ch… i k… na wszystko dookoła ostatecznie wyciągamy stacyjkę przez dziurę pomiędzy osłoną kokpitu a kolumną kierownicy zaznaczoną kółkiem.
Co z tym dalej począć? C.D.N.
Kilka słów wstępu… Niestety nasz W204 jest jednym z większych bubli współczesnej motoryzacji i należy się z tym pogodzić. Podobnie jak użytkownicy ‘maluchów’ i ‘kredensów” czy ‘borewiczy’ w czasach PRL-u będziemy musieli wykonywać wiele napraw samodzielnie aby eksploatacja auta była możliwa a jej koszty utrzymywały się na akceptowalnym poziomie. Sam niestety posiadam W204 i powiem że auto to jest jak tania drukarka, niedroga w zakupie ale spróbuj potem dokupić toner… :) Szkoda trochę że MB nie przejął naszej fabryki FSO tak jak Volkswagen czeską Skodę bo nasz Polonez nie dość ze miał blacharkę nieporównywalnie lepszą niż W203 to jeszcze psuł się rzadziej niż W204. Może zatem gdyby ‘specjaliści’ ze Studgartu przejęli tajemną technologię z FSO, MB jakoś by teraz jeździł a tak mamy co mamy :). Z resztą co tu dużo gadać… Prosty przykład, jest na tym forum. Jeden Pan, chyba jakiś mechanik bo bardzo mądre rzeczy pisze, nazywa MB Damą ja zazwyczaj nazywam go wrakiem a jest między nami mniej więcej 25 lat różnicy. To tylko obrazuje jak zmieniła się jakość w MB przez te 25 lat :). Ale dosyć tych zgryźliwości i narzekań przejdźmy do naszej blokady. Blokada ELV w W204 jest typowym elementem o ‘zaprogramowanej trwałości’ co oznacza mniej więcej tyle że zaprojektowana i wykonana jest tak że po okresie gwarancji ma się zepsuć zmuszając nas do przyjazdu do serwisu i pozostawienia tam sporej sumy pieniędzy… I tu niestety zła wiadomość… W204 najeżony jest tego typu podzespołami!
Otwieramy auto wkładamy klucz do stacyjki i… nic się nie dzieje. Czego na pewno nie robić czyli najczęstsze błędy popełniane przez spanikowanych użytkowników.
1. Nie dzwonimy do ASO. Wiem że to jest pierwsze co przychodzi do głowy, zadzwonię do ASO oni się tam znają na rzeczy, profesjonaliści, na pewno mi pomogą i wszystko będzie dobrze… BZDURA ! ASO nie dość że nie usunie trwale przyczyny problemu, wymieni jedynie wadliwy uszkodzony element na inny wadliwy ale działający, to jeszcze skasuje nas jak za zboże. Cena wymiany rygla to koszt od 3000 do 5000 tysięcy złoty w zależności od serwisu. Jak byśmy nie byli szmalaści to lepiej nie wyrzucać pieniędzy w błoto tym bardziej że nasz awaryjny W204 na pewno w ciągu najbliższych kilku miesięcy wytnie kolejny „numer” i wtedy ta kasa się na pewno przyda. Dwa że jakość usługi jest marna, ASO wymieni tylko rygiel i na tym koniec nie zrobi przeglądu stacyjki nie sprawdzi dokładnie kluczy itp. Trzy, ASO będzie ściągało części dwa do trzech tygodni podczas gdy profesjonalna firma naprawi nam podzespoły w jeden dzień! Ale najważniejsze że ASO nie jest w stanie całkowicie raz na zawsze wyeliminować problemu a jest na to tylko jeden sposób… Emulator. Nawet najlepszy rygiel z ASO za 5000 PLN nadal będzie elementem o tzw. ‘programowalnej trwałości’ i przy intensywnym użytkowaniu da o sobie znać najdalej za kilka lat.
2. Nie wpadamy w panikę, nie dzwonimy po znajomych nie zakładamy po raz 12739729165 na forum tematu w stylu „Awaria stacyjki – Pomocy”. Nie obdzwaniamy też lokalnych warsztatów, żaden lokalny elektryk nie podejmie się naprawy oni dobrze wiedzą czym to pachnie więc zręcznie unikają tematu.
3. Nie ściągamy klemy z akumulatora! Teoretycznie nie powinno się nic stać i w 90% przypadków tak będzie, jednak nasz W204 jest wprost naszpikowany różnorodną marnej jakości elektroniką w związku z czym… lepiej nie kusić złego. Nic to nie pomoże a może zaszkodzić, tym bardziej że całą naprawę można przeprowadzić bez odłączania akumulatora. Widziałem że nawet porządne stacje obsługi podczas wymiany akumulatora w tej klasy autach zapewniają zasilanie backup-owe więc coś na pewno musi być na rzeczy :). Jedyne co dobrego możemy zrobić to sprawdzić napięcie na akumulatorze. Jeśli jest ono za niskie to elektronika nie chcąc dopuścić do głębokiego wyładowania baterii nie pozwoli nam na uruchomienie czegokolwiek w samochodzie i wtedy tu mamy naszą przyczynę.
Jak sobie zatem z tym poradzić. Jeśli ktoś nie ma zaprzyjaźnionych krasnoludków to proponuję najlepiej od razu przystąpić do naprawy. Generalnie musimy wydobyć z wraku stacyjkę oraz blokadę kierownicy. Pierwsze co musimy zrobić to demontaż blokady ELV. Na szczęście jest on dziecinnie prosty… Dlaczego… A no dlatego że MB projektując blokadę która z założenia miała się zepsuć po kilku latach, zaprojektował całość tak żeby był łatwy do niej dostęp, po co później komplikować życie ludziom z ASO. Od czego zacząć ? Demontujemy plastikową osłonę nad pedałami, jest do dosyć proste, trzeba odkręcić trzy wkręty torksowe i jak całość odejdzie, zdemontować dźwignę otwierania pokrywy silnika i złącze diagnostyczne, po demontażu plastik odkładamy na bok i przystępujemy do demontażu kolumny. Koniecznie wcześniej należy się zaopatrzyć w nasadkę E12 np. C920FTX z Bety itp. Na szczęście w większości przypadków nie ma konieczności całkowitego demontażu kolumny i wyciągania jej z samochodu prawdopodobnie nie będzie też konieczne zdejmowanie kierownicy.
Należy zdemontować śruby zaznaczone na zdjęciach czerwonym kółkiem zaczynając od śrub bliżej kierownicy. Najpierw odkręcamy tą od strony pasażera potem od strony drzwi następnie dwie pozostałe przy pedałach. Jeśli postąpimy w innej kolejności czeka nas kupa pier... I prawdopodobnie przyśpieszony zawał ;). Po tym zabiegu cała kolumna powinna opaść i swobodnie zwisać. Blokada znajduje się z tyłu tuż nad przegubem i nie jest widoczna bez całkowitego wyjęcia kolumny z auta, możemy ją jedynie "wymacać". Teraz najlepsze... Żeby zdemontować blokadę ELV musi być ona w stanie odblokowanym, a jak to zrobić jeżeli nie reaguje na klucz... Po prostu próbujemy, prawdopodobnie po 20… 50… 150… razie zaskoczy trzeba się uzbroić w cierpliwość i próbować, bardzo pomaga lekkie stukanie gumowym młotkiem po blokadzie… Dlaczego? Ano dlatego że 90% awarii tej blokady powoduje silniczek w którym po prostu szczotki zużywają się i nie ma między nimi a miniaturowym wirniczkiem kontaktu, przez co silniczek nie działa, pukając lekko młotkiem powodujemy lekkie opadnięcie szczoteczek poruszenie osadu i w końcu silniczek zaskakuje. Co zrobić gdy ostatecznie blokada jednak nie zaskoczy… Rozwalamy młotem… To nie żart, nie ma na to innej rady... Demontujemy kierownicę, demontujemy całą kolumnę z auta wkręcamy w imadło bierzemy największy młot w okolicy i naprzód ku przygodzie. Chyba najlepiej to zrobić odcinając trzpień gwintowany M8 blokujący blokadę w kolumnie szlifierką a następnie wbijając pozostały kikut do środka. Jest jedno ale… Najlepiej żeby elektronika z rozwalonej blokady pozostała nietknięta ułatwi to firmie zaprogramowanie nowej blokady lub emulatora do naszego auta, co prawda profesjonalna firma tym się zajmująca prawdopodobnie i bez tego sobie poradzi ale po co utrudniać ludziom życie i narażać się na dodatkowe koszty. Jeśli jednak nasza blokada ELV w końcu odblokuje się to należy ją zdemontować w sposób kulturalny, elegancki i umożliwiający dalszą naprawę / regenerację. Prosimy kogoś o podciągnięcie kierownicy maksymalnie do góry, wtedy przegub wraz z blokadą opadną w dół ułatwiając dostęp do niej. Jak wcześniej napisałem blokada do końca pozostaje niewidoczna można ją jedynie ”wymacać”. „Idąc” ręką po kablu dochodzimy do złącza którym podłączony on jest do blokady teraz przesuwamy rękę niżej i staramy się namierzyć nakrętkę na klucz 13 nakręconą na trzpień M8 zaznaczony kółkiem. Najlepiej mieć przed oczami wydrukowane zdjęcie blokady wtedy łatwiej to sobie wyobrazić i ”wymacać”. Poniżej foto przedstawiające klucz nasadzony na tą nakrętkę.
Wykręcamy nakrętkę i wpychamy wystający trzpień M8 do środka blokady jednocześnie wysuwając ją do góry i wyciągamy. Postępujemy bardzo szybko pamiętając że żonę / konkubinę trzymającą w tym czasie kierownicę podciągnięta do góry pewnie boli już ręką :) a to najlepsza droga do awantury :). Dopiero teraz mając wyjętą blokadę możemy wyłączyć zapłon poprzez przekręcenie kluczyka, po wyłączeniu stacyjki, odpinamy wiązkę elektryczną podpiętą do ELV i robota skończona. Teraz stacyjka… Z tym jest lepiej, przy użyciu dwóch wkrętaków odkręcamy srebrne kółko i wpychamy całość do środka. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości to jest na youtube kilka tutoriali jak wyjąć stacyjkę z MB. Nastepnie odpinamy przewody elektryczne i po kilku minutach kombinowania i posyłania ch… i k… na wszystko dookoła ostatecznie wyciągamy stacyjkę przez dziurę pomiędzy osłoną kokpitu a kolumną kierownicy zaznaczoną kółkiem.
Co z tym dalej począć? C.D.N.