Witajcie, temat znany i nie lubiany jednak cały czas na topie. O ich akrobacjach można by książki pisać. Ciekawy filmik dla przybliżenia sytuacji https://www.youtube.com/watch?v=o7Xlokli9oY&t=2s (może ktoś widział). Raz mi się przydarzyło nawet nie w związku z autem tylko dokumentacją. Pokazał mi, że tylko koszt rejestracji reszta jest opłacona i nie zwróciłem uwagi na to, że druczek recyklingu nie jest opłacony co zobaczyłem już podczas rejestracji. przez telefon mówił, że informował i tak słowo przeciwko słowu.

No cóż, wg mnie to żadnej nowości tu nie ma. Ale ja ostatnio bardziej skłaniam się ku przekonaniu, że winni sa nabywcy. Auta mają być z małym przebiegiem, nie bite, od pierwszego właściciela mega zadbane. Wsytarcza pomalowane drzwi i jest problem, bo auto w nieoryginalnym lakierze. Handlarze to ludziom dają. Wygrywają Ci, co kupują auta prawdziwe, czyli nie boją się diesla z przebiegiem 300-400tys km, nie odstrasza trochę szpachli na drzwiach. Ewentualnie osoby, które kupują auto w słabszej specyfikacji ale z Polskiego salonu.

perzu126 pisze:No cóż, wg mnie to żadnej nowości tu nie ma. Ale ja ostatnio bardziej skłaniam się ku przekonaniu, że winni sa nabywcy. Auta mają być z małym przebiegiem, nie bite, od pierwszego właściciela mega zadbane. Wsytarcza pomalowane drzwi i jest problem, bo auto w nieoryginalnym lakierze. Handlarze to ludziom dają. Wygrywają Ci, co kupują auta prawdziwe, czyli nie boją się diesla z przebiegiem 300-400tys km, nie odstrasza trochę szpachli na drzwiach. Ewentualnie osoby, które kupują auto w słabszej specyfikacji ale z Polskiego salonu.

Podzielam twoje zdanie w 100%. My jako kupujący jesteśmy temu winni i tym samym psuje rynek dla tych perełek które faktycznie można kupić z fajnym przebiegiem ale 30% droższe.. Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia gdzie 4 i 14łatki mają takie same przebiegi. Pomagalem ostatnio kupic siostrze auto i kupiła Passata z 2004r z przebiegiem 475tys km(salon polska 2gi właściciel). Szanujący się handlarz zrobiłby 180 bo na tle innych wnętrze wygląda dużo lepiej nie mówiąc już o mechanice

Tu masz rację, nasze damy w młodym wieku już mają 250 tys km i więcej, a co dopiero starsze auta. Najbardziej denerwujący są sprzedający właśnie VW. Już mnie szlak trafia jak widzę golfa 4 czy passata b5 poniżej 200 tys km. Chociaż teraz tendencje mają już przebiegi do około 230 tys. Latka lecą a VW nie. 5 lat temu po 12/13 tys zł, teraz podobnie. Chore.

Nie ma co się dziwić skoro vw to najpopularniejsza marka w naszym "cudownym" kraju. Taki stan rzeczy będzie się utrzymywał jeszcze bardzo długo, za sprawą wszystkich vaginiarzy. Czasami patrząc na nich mam wrażenie że inne marki nie istnieją.