Jedna jest tylko, która robi to na pełnym legalu i własnym materiałem, który napisali
sami i mają na to licencję
http://www.uczymyautapolskiego.pl i żadna inna.
Pisałem o tym w kilku innych tematach, można trafić na zerżniętą, słabo zrobiony soft,
taniej kilkaset zł ale powtórzę, co napisałem kiedyś, nie warto w ogóle robić spolszczenia.
Koszt jest spory, 1000zł i nie ma mowy, żeby zrobili to taniej, jeżyk pisany jest ok, wszystko
jest dopracowane perfekcyjnie, ale już same dźwiękowe komunikaty nawigacji wołają
o pomstę. Popełnili kilka błędów językowych, przestawiając kolejność wypowiadanych
komunikatów, zamiast "Za 500m skręć ...", to jadąc sobie spokojnie słyszysz w głośnikach
krzyk "SKRĘĆ" po 5s spokojne "za 500m" przerwa "w prawo czy lewo" i furii można dostać,
kiedy jedziesz w wielkim Monachium np. kompletnie nie wiesz gdzie jesteś i nagle masz
kilka malutkich uliczek w prawo, i słyszysz ":SKRĘĆ" i cisza, mijasz jedną, drugą, trzecią
i nic, a tak na prawdę, skręcić masz daleko dalej i tak kilka razy, w końcu wyłączasz
tą pieprzoną mapę w Mietku i włączasz TomTOma w telefonie, który już łagodnym
głosem Andrzeja prowadzi cię po sznureczku, do celu.
Miałem zrobione spolszczenie w B klasie, było świetnie, do czasu kiedy się właśnie nie
znalazłem w takich momentach i szoku, po okrzykach SKRĘĆ, nie wytrzymałem i wyłączałem
głos po prostu. Potem doszedłem do wniosku, że przecież znam tą nawi jak kieszeń, soft
jak soft, ustawiłem radio, dźwięki, muzykę włączasz jednym guzikiem, nawigację też,
wpisywanie adresu, to akurat banał, w każdym języku, komunikaty po angielsku spokojne,
prawidłowe i tak proste że nawet nie znając języka, takich jest coraz mniej, choćby zna
go kazdy z osłuchania i te proste zwroty, są tak proste, że każdy reaguje prawidłowo,
a wiadomości ona nie czyta, bo w radiu mamy po polsku :) Wnioski nasunęły się same,
szkoda kasy. Nie ma tam funkcji tak bogatych i tak trudnych do ustawienia, szczególnie,
że wszystko robi się raz i zapomina, żeby płacić tak kosmiczne pieniądze, za j. polski.
Poza tym, to też pisałem, to jest soft wydarty z pamięci comanda, przerobiony przez nawet
dobrych fachowców, podłożone komunikaty pl pod angielskie, zamienione w sumie, wszystko
zroione na stole informatyków i niby ok ale jednak coś spieprzyli, bo ... do czasu aktualizacji
rado i wszystko działało pięknie, ale po zrobieniu spolszczenia, nagle radio zaczęło szumieć
często, uciekała fala, nie dostrajało się podczas jazdy w trasie, nie zmieniało częstotliwości
automatycznie, zdarzył się czasem reset, ot tak, bez powodu, do tego najgorsze, to zwisy
łapać zaczęła nawigacja. żeby oczywiście było jak należy, to zwisy trafiały się najczęściej nie
kiedy nie używana, ale w gąszczu obcego miasta, np w drodze do Lotniska, w Berlinie ... :)
Stawała mapa w miejscu, kursor się nie przesuwał, głos nie mówił, po minucie wracała i szukała
położenia kolejną minutę i jak znalazła, było ok. Jak dla mnie, to błąd w firmware, który zrobili.
Za 1000zł drugi raz ja już nie dam się wkręcić, choć miałem taką ochotę, jak kupiłem tą Damę,
tylko po kilku dniach nawykłem do angielskiej wersji, a czasem jak włączę sobie mapę i pani
mi mówi co i jak, to nawet miłe, bo mówi znakomitym językiem, nie wrzeszczy SKRĘĆ ... za 500m
tylko właściwą już składnią " Za 500m przygotuj się do skrętu ... " co jest bardzo słuszną opcją.
Zalecam dobre przemyślenie tej akcji, rozpisałem się, ale mam nadzieję, że rozwieje to wielu z Was
wątpliwość, robić, nie robić. To nie komputer, obsługiwany non stop, raz ustawiasz i działa, koniec.