Cześć,
Mam w w204 problem z głośnymi skutkami z zawieszenia przy hamowaniu z prędkości ok 130km/h do ok 80km/h, przy czym tylko przy umiarkowanie intensywnym hamowaniu - powiedzmy hamulec wciśnięty do połowy.
Na słuch prawy przód dudni.

Dwóch mechaników wykluczyło krzywe tarcze hamulcowe, zresztą dość nowe. Ale odgłosy są podobne, bo kiedyś i taki problem mialem.

Właśnie wymieniłem amortyzatory (na Sachs) przednie, bo jeden wylał (prawy przód wlasnie) a przy okazji oba drążki z końcówkami i wszystkie wsporniki stabilizatorów, bo postukiwały na wolnej jeździe przy bujaniu auta na boki.
Obstawiałem, że stuki powoduje ten wylany amortyzator, jak kolo odrywa sie od jezdni w czasie hamowania. Ale to jednak nie to.

Nie mam pomysłów, co jeszcze może dawać taki efekt.

Ktoś miał coś takiego?

Trwają poszukiwania przyczyny. Póki co podejrzenia padły na tuleje wahacza, który niby był sprawdzany ale może niedokładnie.
Przy okazji będę robił czyszczenie i smarowanie wszystkich tłoczków szczęk hamulcowych. Liczę, że przy okazji wyeliminuje pulsujące hamowanie przy dojeżdżaniu do świateł. Tarcze mam proste, klocki nowe a jednak taki dziwny efekt.
W poniedziałek wracam do mechanika i zobaczymy.

Dyskutuję tu sam ze sobą ale może kiedyś komuś się to przyda.
W kolejnym etapie poszukiwań przyczyny stukania z przodu podczas hamowania sprawdziłem tarcze hamulcowe. Zostały zmierzone miernikiem zegarowym. Jedna tylna zbliżała się do granicy dopuszczalnego odchyłu ale akurat obie przednie niemal idealne. Także krzywe tarcze jako przyczyna stukania raczej wyeliminowane.

Natomiast przy okazji fachowcy od hamulców (robią praktycznie tylko to) pomajtali ręcznie kołem na podnośniku i od razu stwierdzili, że wahacz ma luzy. Zatkało mnie, bo w poprzednim miejscu byłem u rzekomych ekspertów od zawieszeń. Wymienili mi kilka elementów (amortyzatory, drążki, końcówki drążków oraz wsporniki stabilizatora - te ostatnie także z tyłu). Po naprawie stukanie przy hamowaniu nie ustąpiło, więc pojechałem na poprawkę z przejażdżką. Mechanik potwierdził, że słychać stukanie przy hamowaniu. Zatem ponownie wzięli go na szarpaki. Poprosiłem o szczególne przyjrzenie się wahaczom, bo tak mi to na słuch "wyglądało". Zapierali się, że wszystko w zawieszeniu już idealnie i to muszą być krzywe tarcze. A tymczasem panowie od hamulców gibając koło ręką znaleźli luz na wahaczu. Wahacz wymienili i faktycznie jest zauważalna poprawa. Stuka mniej i ciszej...ale nadal stuka.
Wspomnieli, że drugi wahacz po tej stronie samochodu jest niby lepszy ale też już jakiś luz da się wyczuć. To mój następny pomysł na rozwiązanie.

Na dobicie, założony przez artystów od zawieszeń wspornik stabilizatora (podobno Lemforder) zerwał się po 2 tygodniach jazdy. Sworzeń został w amortyzatorze a wspornik dynda przyczepiony tylko jedną stroną do stabilizatora. No szok.

Ehhh, profeska...

U mnie stukała metalowa puszka uderzająca w fotel kierowcy przy hamowaniu

To masz niezły bajzel w aucie.....